Dobroczynne właściwości glinek znane są od ponad trzech tysięcy lat. Spośród wszystkich rodzajów glinek kosmetycznych różowa jest dla mnie numerem jeden. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat jej działania i zalet zapraszam do dalszego czytania.
Właściwości glinki różowej
Glinka różowa jest połączeniem dwóch rodzajów naturalnych glinek: białej
i czerwonej, najczęściej w proporcjach 2:1. Jest to niezwykle łagodna i delikatna mieszanka, która ma zastosowanie głównie w pielęgnacji skóry bardzo wrażliwej, ze skłonnościami do alergii i podrażnień, z zaskórnikami, przebarwieniami oraz naczynkowej. Połączenie glinki białej i czerwonej to mix pełen mikroelementów,
które mają dobroczynny wpływ na skórę. Znajdziemy tu między innymi
krzem, aluminium, żelazo, magnez, sód, potas i wapń. Bogactwo składników
mineralnych sprawia, że skóra zyskuje zdrowy, promienny, wypoczęty wygląd. Glinka różowa ma działanie oczyszczające i detoksykacyjne, a jednocześnie pielęgnacyjne, wygładzające, regeneracyjne oraz kojące. Nie dziwi zatem fakt, że zastosowanie glinki różowej jest bardzo szerokie. Można przygotowywać z niej maseczki, okłady, stosować do kąpieli oraz do mycia włosów.
Maseczka z różowej glinki
Przygotowanie maseczki oraz działanie różowej glinki opiszę na przykładzie aktualnie stosowanej przeze mnie Glinki Himalajskiej Fitokosmetik. Naturalna glinka została tutaj wzbogacona dodatkiem złotego korzenia - rośliny zbliżonej w swoim działaniu do żeń-szenia.
Potrzebne składniki
- glinka różowa - 1 łyżka
- woda przegotowana lub dowolny hydrolat - 1 łyżka (ja zwykle używam wody)
- opcjonalnie dowolny olejek - 4 - 5 kropli (ja używam różanego olejku Evree)
Mieszam glinkę z wodą w porcelanowej miseczce (pamiętajcie, aby łyżka ani miseczka nie była metalowa, ponieważ metale mogą wchodzić w reakcje z
glinkami). Na końcu dodaję opcjonalnie olejek i wszystko dokładnie mieszam tak, aby składniki utworzyły jednolitą masę. Olejek można pominąć, jednak jeśli zdecydujemy się na jego dodanie maseczka będzie bardziej nawilżająca i odżywcza, a dodatkowo będzie znacznie wolniej wysychać na twarzy.
Przygotowaną mieszankę nanoszę na skórę na około 10-15 minut. W tym czasie nie należy dopuścić do
zaschnięcia glinki, zwilżając twarz wodą
termalną lub hydrolatem w sprayu. Maseczkę zmywam ciepłą wodą. Zabieg delikatnie oczyszcza i działa matująco, a jednocześnie nie przesusza skóry. Buzia staje się miękka, gładka i promienna.
Jeśli jesteście posiadaczkami cer wrażliwych, a jednocześnie zanieczyszczonych, bardzo polecam Wam stosowanie maseczki z różowej glinki raz w tygodniu. W moim przypadku zdecydowanie poprawia ona kondycję skóry.
Gdzie kupić glinkę różową? Znajdziecie ją w aptekach, w wielu drogeriach stacjonarnych, a także w sklepach z półproduktami i na Allegro. Różowa glinka himalajska, którą obecnie stosuję dostępna jest w cenie około 7,85 zł za 100g.
Bardzo lubię glinkę różową. Mam z innej firmy. Też właśnie robię z niej maseczki.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie glinkę różową, mam po niej śliczną cerę :)
OdpowiedzUsuńKocham glinki- szczególnie białą i czerwoną, zazwyczaj używam osobno, bo albo najdzie mnie ochota na redukowanie piegów, albo na redukowanie rozszerzonych naczyń włosowatych. Dużo pisałam też o glinkach na moim blogu. Dla mnie jest to jeden z najważniejszych produktów do pielęgnacji skóry, nie tylko twarzy ale także ciała :)
OdpowiedzUsuńMiałem dwa opakowania glinki zielonej i nie wiem czy warto jest się w tym babrać. Owszem lekko oczyszczają twarz. Ja używam Maseczki Montagne Jeunesse, mają one w składzie glinki i są bardzo wygodne w aplikacji, są już dostępne w Polsce.
OdpowiedzUsuń