1.5.12

Lawendowa Farma balsam Dotyk Motyla


Zachęcona pozytywnymi recenzjami na blogach o kosmetykach, zrobiłam małe zakupy w sklepiku Lawendowa Farma. Chwilę wahałam się pomiędzy miękkim balsamem a balsamem masującym z kawą. Jako, że jestem wrażliwcem zdecydowałam się na balsam miękki Dotyk Motyla w wersji praktycznie bezzapachowej (do wyboru jest także lemongrasowa). Balsam ma krótki, prosty, naturalny skład: masło shea, olej kokosowy, wosk pszczeli i witamina E. Termin przydatności balsamu to 4 miesiące od daty produkcji.


Niewielkie białe opakowanie o ascetycznym wyglądzie zawiera 50 g produktu. Balsam w temperaturze pokojowej ma jasnokremowy kolor i dość gęstą, bogatą konsystencję, która przywodzi na myśl wazelinę. Mój balsam przechowuję w lodówce, dlatego po wyjęciu jest nieco twardy, ale bardzo szybko topi się w zetknięciu ze skórą. Balsam pomimo niewielkiej pojemności, jest dość wydajny i już bardzo mała ilość wystarczy, by dobrze nawilżyć i delikatnie natłuścić skórę. Myślę, że balsam Dotyk Motyla przypadnie do gustu osobom o suchej i szorstkiej skórze. Ja z pewnością kupię go ponownie.

Zastanawiam się jak sprawują się balsamy twarde i masujące. Czy są wygodne w użyciu i jak rozprowadzają się na skórze w porównaniu do balsamu miękkiego? Czy są odpowiednie dla alergików i osób o bardzo wrażliwej skórze?
 
Poniżej zamieszczam zdjęcie całych moich zakupów z Lawendowej Farmy. Oprócz balsamu Dotyk Motyla kupiłam jeszcze balsam do ust Miodowy Cukierek z Pomarańczą, mydło do włosów Rozmarynowy Twist, Mydło Kleopatry, Miód i Wanilia oraz Oliwkowe Shea. Recenzja którego z nich interesuje Was najbardziej? Jakie inne produkty Lawendowej Farmy najbardziej polecacie?


Sprawdź również: 

11 komentarzy:

  1. Pokaźne zakupy :)
    Jestem ciekawa tego mydełka kleopatry, czekam na recenzję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że nie wydałam dużo i jestem zadowolona z zakupów. Recenzja mydełka będzie zaraz po balsamie do ust:)

      Usuń
  2. Prawie bez zapachu? I dobrze, bo chyba mam uraz:D Ostatnio kupiłam na zrobsobiekrem hydrolat lawendowy i zapach jest wręcz nie do zniesienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, niektóre zapachy wręcz uniemożliwiają używanie kosmetyków - miałam taką sytuację z olejkiem Amla;)

      Usuń
  3. dotyk motyla, brzmi świetnie. :) zaciekawił mnie ten balsam do ust.

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam mydła z lawendowej farmy - używałam do tej pory aktywny węgiel do twarzy i plaster miodu do ciała (a mydło kleopatry czeka na otwarcie) :)
    mam też twardy balsam - zazwyczaj stosuję go tak, że rozmasowuje w rękach i smaruję potem tymi natłuszczonymi dłońmi miejsca typu kolana, łokcie, pięty, skórki wokół paznokci i jestem zadowolona (jest przy tym strraaaaaaasznie wydajny)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plaster Miodu mam zamiar kupić następnym razem. Pewnie skuszę się też na ten twardy balsam:)

      Usuń
  5. witaj :) lawendowe rzeczy zawsze bardzo ładnie pachną :) zapraszam do siebie na bloga ja dopiero co zaczynam www.zakupoholiczka21.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem ciekawa tego balsamu do ust miodowy cukierek z pomarańczą :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nazwa balsamu kusząca :)
    __
    http://www.ellysska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Kosmetyczne Pokusy , Blogger