2.10.14

Laminowanie włosów żelatyną w domu: przepis + opinia


Laminowanie włosów żelatyną już od jakiegoś czasu należy do najgorętszych trendów w pielęgnacji. Domowa laminacja ma na celu zabezpieczenie, wygładzenie i nabłyszczenie włosów. Zabieg polega na nałożeniu na włosy mieszanki wykonanej na bazie żelatyny spożywczej. Żelatyna stanowi bogate źródło białka, będącego podstawowym budulcem naszych włosów. Tworzy ochronną warstewkę wokół każdego włosa, wygładzając wszelkie nierówności w jego strukturze. Ma być to tani sposób na poprawienie kondycji zniszczonych, łamliwych i rozdwajających się kosmyków. Włosy mają stać się bardziej elastyczne, jedwabiste, miękkie i łatwe do rozczesania, a puch zredukowany. W dzisiejszej notce opiszę jak wykonałam laminowanie włosów żelatyną krok po kroku.

Laminowanie włosów a porowatość

Tak jak zapewne wiele z Was, również i ja przetestowałam domowe laminowanie włosów wg Anwen. Niestety za pierwszym razem zniechęcił mnie zupełny brak pozytywnych efektów. Żelatynowa mieszanka jest bombą proteinową, więc u posiadaczek włosów wysokoporowatych niekoniecznie się sprawdzi (w ich przypadku istnieje największe ryzyko przeproteinowania). Na moich długich, cienkich, suchych, farbowanych na blond włosach zaobserwowałam po laminowaniu typowe objawy przekarmienia proteinami: przesuszenie, kruchość i puch. Dodatkowo zauważyłam nieprzyjemne oblepienie kosmyków. 

Czy laminacja ma sens w przypadku włosów o wysokiej porowatości? Ja uznałam, że warto wypróbować ten zabieg, jednak zachowując przy tym dużą ostrożność i nie przesadzając z częstotliwością. Obowiązkowo należy pamiętać o tym, aby dostarczyć włosom jednocześnie odpowiednią dawkę nawilżenia i natłuszczenia. Po kilku eksperymentach w moim przypadku najskuteczniejsze okazało się laminowanie włosów przed myciem metodą Kascysko / Czarownicującej (którą lekko zmodyfikowałam). W odróżnieniu od metody tradycyjnej nie jest ona aż tak mocno proteinowa. Dzięki dodatkowi oleju i odżywki zmniejsza ryzyko przeproteinowania. 

Laminowanie włosów: przepis

  • 2 łyżeczki żelatyny spożywczej
  • 1/2 szklanki gorącej wody
  • 1/4 łyżeczki octu jabłkowego (można zastąpić go sokiem z cytryny)  
  • 1/2 łyżeczki dowolnego oleju (ja dodałam lniany)
  • 1 łyżeczka odżywki 
Żelatynę rozpuszczam w wodzie, mieszając aż do zniknięcia grudek. Gdy ostygnie oraz lekko zgęstnieje, dodaję pozostałe składniki i dokładnie mieszam. Rozprowadzam mieszankę równomiernie na zwilżonych lub mokrych włosach. Nakładam na wierzch foliowy czepek i podgrzewam przez kilka minut suszarką. Kiedy czepek jest ciepły owijam włosy ręcznikiem i trzymam przez 10-15 minut. Po upływie tego czasu myję włosy szamponem. Zabieg wykonuję nie częściej niż raz na dwa tygodnie. Przepis jest moją modyfikacją. W oryginale zamiast podgrzewania w czepku Kaścysko proponuje, aby bezpośrednio wysuszyć suszarką włosy z nałożoną na nie żelatyną, ale nie odważyłam się na ten krok ;)

Moje włosy po laminowaniu żelatyną i olejem są mocno wygładzone - uzyskuję wręcz efekt jak po wyprostowaniu prostownicą! Poza tym są błyszczące, bardzo miękkie i miłe w dotyku. 

Zawarte w żelatynie proteiny są wielkocząsteczkowe, zatem ich działanie jest powierzchniowe i doraźne. Niestety nie ma tu mowy o długofalowym efekcie odbudowy i regeneracji. Możemy natomiast liczyć na utrzymanie się efektu wygładzonych, lśniących włosów przez kilka dni (nawet do tygodnia). Żelatyna świetnie sprawdza się jesienią i zimą, kiedy włosy potrzebują ochrony przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Zabieg ten dodatkowo zapobiega puszeniu się i elektryzowaniu.

Próbowałyście już zabiegu laminowania włosów w domu lub u fryzjera? Jakie są Wasze odczucia?

Przeczytaj także:

11 komentarzy:

  1. Próbowałam kiedyś,ale żelatyna zaschła mi bardzo szybko i ciężko było mi nałożyć ją na włosy. W najbliższym czasie mam zamiar powtórzyć zabieg laminowania tym bardziej,że po laminowaniu z Mariona efekt bardzo mi się podobał.

    przy okazji zapraszam do siebie,także do obserwacji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja robiłam parę razy ten "zabieg" i muszę przyznać, że efekty były całkiem dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie laminowanie się kompletnie nie spisuje...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje włosy kochają laminowanie, tak jak inne nietypowe metody ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja próbowałam laminowania - nawet się sprawdziło, efektu "WoW" nie było, ale źle nie było. Może następna próba da u mnie znacznie lepsze efekty ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dawna przymierzam się do tego zabiegu! Muszę w końcu przetestować i zderzyć efekty z Twoimi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już gdzieś czytałam o tym laminowaniu włosów, ale jakoś nie mam na to odwagi... Dziś dopiero po raz drugi w życiu użyłam suchego szamponu, więc sama rozumiesz - nieśmiała jestem w temacie włosów.
    PS.: Jestem tu pierwszy raz - i już Cię Obserwuję;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie testowałam :) Może kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie próbowałam, bo ogólnie moje włosy rzadko się puszą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja mama robiła kilka razy, włosy są wygładzone, bardziej lejące i gładkie, do tego mniej się elektryzują. Niestety efekt jest krótkotrwały i zmycie żelatyny z włosów jest trudne ;).

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy26/5/20 09:25

    Zrobilam, wlosy miekkie..mile w dotyku..pierwszego dnia wygladaly rewelacyjnie..kolejnego znow zaczely byc niesforne:(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Kosmetyczne Pokusy , Blogger